Już starożytni wiedzieli, co jest dobre dla człowieka. Szczególnie małego Człowieka. Nie ma nic lepszego jak dotyk Rodzica.
Dziecko jeszcze w łonie matki nawiązuje z nią kontakt. Poznaje rytm bicia jej serca, wszystkie dźwięki jej organizmu. Rośnie zaznajamiając się z odgłosami otoczenia. Przyszła Mama masuje, dotyka brzuszek dostarczając tym samym bodźców swojemu dziecku. Cudownie, jeśli uczestniczy w tym również Tata, „przechodząc” ciążę wspólnie z żoną. Wreszcie pojawia się ta mała istotka. Niecierpliwie wyczekiwana i kochana od dawna…
Dać jeść, pić, zmienić pieluchę i do łóżeczka… Na szczęście te standardy już prawie przeszły do lamusa. Świadomych rodzicielstwa rodziców jest coraz więcej. Wspólne porody, czy tacieżyński pozwalają również ojcu na nawiązanie bardzo bliskiego kontaktu ze swoim dzieckiem.
Masaż niemowląt cieszy się coraz większą popularnością na świecie. Swoje korzenie ma w starożytnych technikach masowania niemowląt i dzieci. Na grunt europejski wprowadził go francuski ginekolog Frederique Leboyer, który po raz pierwszy zobaczył go w Indiach.